Ostatnie dwa dni prawdopodobnie były jedynymi dniami w tym roku, kiedy nie włączyłam komputera. Ani na chwilę, ani na sekundę. Dlatego też post okolicznościowy nadchodzi spóźniony. Nie jestem pewna, czy macie na niego miejsce w żołądkach, najwyżej odłożycie go sobie na później.
Jak twierdzi nieomylne archiwum, przetłumaczyłam ten tekst na samym początku przekładankowej przygody, w listopadzie 2011 roku.
Byłam wtedy na stypendium w Pradze, mieszkałam w paskudnym akademiku i odkrywałam życie literackie. Wtedy też poznałam teksty Sary Vybíralovej, dobrych parę lat przed jej dość głośnym debiutem prozatorskim, czyli zbiorem opowiadań Spoušť. Wtedy pisała przede wszystkim wiersze i prozy poetyckie. Oto jeden z nich, moim zdaniem idealny akurat na dziś.
Sára Vybíralová
Boże Narodzenie
wetrzeć się w miłość którą dostaje pies
codziennie w misce
wetrzeć się w miłość którą dostaje pies
codziennie w misce
ta sama ilość
wziąć coś z jego krzyku kiedy zerwie się ze smyczy
zerwać się ze smyczy położyć się
w wózku pod poduszkami
wepchnąć się do futrzanych kołnierzy
zmarzluchów wykidajłów
zostać z wdzięcznością pogłaskaną jak portmonetka
po wężowej skórce
dostać
coś dostać
dla kukułki
wziąć coś z jego krzyku kiedy zerwie się ze smyczy
zerwać się ze smyczy położyć się
w wózku pod poduszkami
wepchnąć się do futrzanych kołnierzy
zmarzluchów wykidajłów
zostać z wdzięcznością pogłaskaną jak portmonetka
po wężowej skórce
dostać
coś dostać
dla kukułki
Komentarze
Prześlij komentarz