Dawno mnie tu nie było, ale to nie znaczy, że nie tłumaczyłam wierszy. Jest wręcz przeciwnie.
Poza tym przeprowadziłam się do Pragi, znalazłam pracę i mieszkanie oraz nabyłam ekspres do kawy.
Postępu nie zatrzymasz, jak to mówią.
Przeprowadziłam się do Pragi, żeby być bliżej języka, który kocham najbardziej. Wygląda na to, że jest to dobra zmiana. Przygotujcie się więc mentalnie na wiele tłumaczeń (się, z cudzych tekstów).
A tymczasem jeden wiersz Luboša Svobody. Tekst ukazał się w 46 numerze kwartalnika: „Rita Baum", który bardzo polecam.
Publikacji będzie więcej (no dobra, na razie jedna). Jak widzicie, planów nie brakuje. A tymczasem wyglądamy, jakbyśmy machali.
Luboš Svoboda
***
nie rozpoznaję znajomych
profili w czapkach
tam, gdzie mijamy się
najczęściej, śnieg jest bardziej rozbabrany
a dłonie chłodne jak dane
pomiędzy serwerowniami
zagubione między domami, gdzie
przyciśnięci do szyby przez
kogoś tam z tyłu
wyglądamy
jakbyśmy machali
Jest dziś piątek, 16 marca. W Pradze spadł śnieg. Macham wam.
Tak to przynajmniej wygląda.
Komentarze
Prześlij komentarz