W taki dzień jak dzisiaj poezja rządzi internetem. Facebook ocieka metonimiami. Metafory tweetują się same. Zamiast życzeń, komentarzy oraz skarg na statystyki czytelnictwa w Europie Środkowej zostawiam Wam taki oto tekst. Zgadnijcie, kto tłumaczył.
Utwór pojawił się wcześniej w „Wakacie", gdzie można przeczytać więcej wierszy tego świetnego czeskiego poety.
ADAM BORZIČ
KAPITALIZM PLAJTUJE, LECZ POEZJA NA ZIEMI NIE MILKNIE
Z czaszki Ziemi – jakże żywe jest słowo czaszka – pączkują nowe słowa
pędy, liany, pnącza,
poświęcone papugi,
czerwone dzioby,
tęczowe piórka,
oczy dźgające dal,
obłe gały, których galaretkę ubarwia świt,
tłuste głosy
orzechy i oleje,
śliskie ściany ciała
i mleczny blask
ludzkiej świadomości,
gwiezdne serce.
Życie rozlano do żył,
występująca z brzegów rzeka miasta dostarcza wszystkim tętnicom czerwoną promienność ciepła,
zaniesiono w końcu do portu:
skrzenie się sreber
pobrzękujących szmaragdowym szeptem,
uderzenia tęsknoty duszone dywanem,
kolana porwane drganiem,
niemal suchą wilgoć na wargach,
glony, biało-żółte trawy, turzycę,
naloty perłowych drapieżników,
sieci rybackie, słone śniące uszy,
cały ten zwrot w mojej szklanej głowie.
Czytajcie dzisiaj wiersze! I jutro też.
Komentarze
Prześlij komentarz